28 października 2013

'Wyprawa na Kasprowy Wierch'

Kasprowy Wierch jak zapewne większość osób wie znajduje się w naszych pięknych Tatrach. Położony jest w grani głównej, czyli główny grzbiet Tatr, ciągnący się przez 75 km od Huciańskiej Przełęczy do Zdziarskiej Przełęczy i znajduje się zarazem na granicy polsko-słowackiej. Jego wysokość to 1987 m n.p.m. Bardzo często jesteśmy w Zakopanem, jednak nigdy nie mieliśmy okazji aby wdrapać się na szczyt. Więc w jeden słoneczny niedzielny poranek, postanowiliśmy, że to zrobimy. Na początku planowaliśmy wjechać kolejką. Przerażało nas wdrapywanie się na tak wysoki szczyt. Słyszeliśmy różne opinie, na temat samej trasy, mianowicie, że nie jest ona łatwa. Nie jesteśmy zagorzałymi fanami spineczek górskich, stąd też pomysł żeby wjechać kolejką. Po zajściu na miejsce okazało się, że z planu wjazdu kolejką nic nie wyjdzie. Ludzi od groma, stanie w kolejce zajęło by zbyt dużo czasu a wtedy było nam go szkoda, bo tego dnia mieliśmy już wracać. Więc nie zastanawiając się poszliśmy pieszo. Ubrania, buty jakie mieliśmy na sobie nie koniecznie były idealne do takiego spaceru, jednak nie poddaliśmy się. Idąc przez pierwsze 30 minut, już powoli zaczęliśmy marudzić :P, że to będzie jakaś masakra, mimo to dalej zawzięcie szliśmy. Szło się i szło i jeszcze raz szło, ludzi na szlaku dość sporo, jedni marudzili, że już nie mają siły, drudzy zaś zawzięcie gnali przed siebie. Widoki po drodze nieziemskie, coraz wyżej, coraz piękniej i to nas strasznie motywowało do tego aby tam wejść. Docierając już do celu, droga zamieniła się w stromą, kamienistą tragedię. Wspinaliśmy się resztkami sił. W końcu szczyt! odetchnęliśmy z ulgą :) Szliśmy ok trzech godzin, kilka przerw, kilka jęków, ale w końcu cel :). Z samego szczytu widok niesamowity, zdecydowanie warty wejścia. Spędziliśmy na górze dość sporo czasu, wylegiwanie się na trawce, podziwianie widoków, zdjęcia, zaglądanie tu i tam :) 
Pora wracać, nie mieliśmy już siły aby zejść pieszo ani też zbytnio na to czasu, więc wracaliśmy już kolejką. Na górze dużo ludzi nie czekało na zjazd. Wjeżdżając kolejką trzeba było spędzić tam 1,5 godziny, więc między czasie osoby wspinające się o własnych siłach mogły sobie bez kolejki zjechać. Zjazd też był udany, widoki i jeszcze raz widoki :) 
Jak już dojechaliśmy, na dole ludzi jeszcze więcej. Niektórzy komentowali, że czekają już pięć godzin. Nie wyobrażam sobie tyle tam czekać, za ten czas zdążyliśmy sami wejść i zjechać. Wyprawa udana, pozytywna energia i przyjemne zmęczenie. Nie ma co żałować :)

Teraz mała fotorelacja z wyprawy, oglądamy i podziwiamy widoki :)















4 komentarze:

  1. jest co podziwiać:) pięknie tam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem ja pozwoliłam sobie zrobić małą wycieczkę na Twojego bloga :) Dziękuję za dodanie do linków, oczywiście ja również dodaję!

    Piękne widoki, no i piękna pogoda, niestety już niedługo czeka nas wszechobecna szarość, bo o bieli chyba na razie nie ma co marzyć...

    Pozdrawiam, Iza
    http://przesluchaneiobejrzane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie miałem Cię poinformować, że podlinkowałem Twojego bloga, ale widzę, że już wiesz :) i dziękuję również za dodanie do Ciebie. Pozdrawiam :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...