Nysa –
tutaj znajduje się kolejna odwiedzona przez nas restauracja po Kuchenny
Rewolucjach Magdy Gessler. Nie do końca wiedzieliśmy czy rewolucja się
przyjęła, odcinek nie był jeszcze emitowany i nie wiedzieliśmy, czego tak
naprawdę można się spodziewać. Mimo tego postanowiliśmy pojechać i się
przekonać.
Rozczarowania nie było,
okazało się, że rewolucja została przyjęta i Magda Gessler wprowadziła do menu
dania kuchni francuskiej.
Restauracja pierwotnie
nazywała się ‘Pod Aniołami’ po rewolucji przyjęła nazwę ‘Madame’.
Wchodząc do
lokalu można zauważyć elegancki wystrój, ciepłe i przyjemne dla oka kolory.
Wizualnie restauracja dla nas prezentowała się bardzo dobrze. Stoły i ich
nakrycia oraz krzesła dawały bardzo elegancki wygląd. Obsługa elegancko ubrana
i uprzejma. W tle leciała lekka i przyjemna dla ucha muzyka.
Zajęliśmy
miejsce, otrzymaliśmy menu i rozpoczęliśmy przeglądanie.
Po otwarciu
menu na pierwszej stronie widniały dania Magdy Gessler i właśnie owe dania
postanowiliśmy spróbować (oczywiście można znaleźć również inne dania).
Pierwszym
zamówionym przez nas daniem był ‘Krem z porów, selera i pietruszki serwowanym z
pysznym serem kozim’
Jedzone
dotychczas przez nas zupy według przepisu Magdy Gessler nie pozostawiały nic do
życzenia w skrócie mówiąc były pyszne i tak też było tym razem. Krem był
idealnie doprawiony, lekko pikantny. Nie sądziliśmy, że krem z porów, selera i
pietruszki może być tak pyszny a to zapewne za sprawą dobrego doprawienia. Do
kremu podane były ptysie z kozim serem, równie dobre. Jednak jeszcze lepiej
smakowały zanurzone w kremie. A wszystko to bardzo ładnie podane. Cena takiego
kremu - 10zł.
Daniem
drugim były ‘Gołąbki na bogato z udźca jelenia i kaszy perłowej w towarzystwie
ziemniaczków gratin i pieczonym buraczkiem’
W tym daniu smakiem zdecydowanie górował pieczony
buraczek ze swoim lekko słodkawym posmakiem. Ziemniaczki gratin, jak to
ziemniaki bez jakiejś większej rewelacji. W gołąbku przewyższał smak kaszy
perłowej i jak dla nas zdecydowanie były za słone. Co z udźcem jelenia?... Nieszczególnie
można było go zauważyć w smaku też ciężko wyczuć, być może znajdowała się
niewielka ilość bądź bardzo drobno zmielony, nie wiem w każdym razie tak jak
napisałem wcześniej zdecydowanie przewyższał smak kaszy. Cena dania - 22zł.
Uważamy, że
ceny w lokalu są przystępne i podanymi porcjami można się najeść. Ogólnie lokal
w naszych oczach wypadł bardzo dobrze i możemy polecić go innym.
Restaurację Madame znajdziecie: Nysa - Rynek 26.
Dodatkowo
na stole leżała książka Magdy Gessler i czekając na zamówienie mogliśmy sobie
poczytać przepisy z Kuchenny Rewolucji J
Jakie są Wasze odczucia po rewolucji? możecie podzielić się nimi w komentarzu :)
Ale czarownice te baby :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie oglądam Kuchenne Rewolucje, nie wierzę, że ta rewolucja może się udać :)
OdpowiedzUsuńnic ciekawego bylam z rodzina drogo i nie swieze
OdpowiedzUsuńbylam raz i nigdy wiecej
OdpowiedzUsuńByłam tam jakoś w lutym i według mnie jedzenie dobre, wcale nie drogo. Standardowa cena np za zupę 10zł.
OdpowiedzUsuńjadłem,jedzenie bardzo smaczne,miłe kelnerki polecam
OdpowiedzUsuńjarosław opałka,opole
bardzo fajny wystrój i nazwa restauracji, trzeba będzie się tam wybrać :-)
OdpowiedzUsuńSzukam przepisu na gołąbki, które były robione w restauracji Madame,głównie o kapustę kiszoną którą były posypane przed włożeniem do piekarnika/chyba że źle usłyszałam/ jeśli ktoś wie proszę o odpowiedź!
OdpowiedzUsuńtak, kapuchą posypuje się podsmażone gołąbki - żadna filozofia.
OdpowiedzUsuńa czarownice widać, że oszukują - spójrzcie, w jakich korytach Gessler dostała dania przy sprawdzaniu jakości zmian po miesiącu, a jakie tutaj są na blogu - 1/3 porcji dla klienta, a co tam, niech się świnia nażre,bo kukła z tvn poleca...błagam, litości - jest tyle wspaniałych miejsc na restauracyjnej mapie Polski, a wy chodzicie do takich reanimowanych przybytków, którymi zarządzają te dwa wulgarne babska z mewami zamiast brwi?
Córka jest najgorsza . Widać,że nic z tego nie będzie. Dziewczyna obrażona na cały świat. Ani razu się nie uśmiechnęła. Niestety takie rzeczy odstraszają . Jedyne co mi się w tej restauracji podoba to piękne kelnerki i przyjemny wystrój .
OdpowiedzUsuńMobbing! Dziwię się, że pracownicy nie zebrali się i nie zgłosili tej sprawy do odpowiednich instytucji. Na pewno młodsza właścicielka by skruszała. Na innych to po prostu nie da rady :( Pracownik jest człowiekiem, a nie niewolnikiem :(
OdpowiedzUsuńteż tak sądzę.. Jeśli ktoś traktuje pracowników jak bydło i mówi, że jak im się nie podoba to mogą odejść, to może się spodziewać, że kiedyś się dogadają i złożą zbiorowy pozew w sądzie o mobbing, bo takie zachowanie wobec pracowników nie jest zgodne z prawem. Ja bym 1 dnia z tą panią nie chciała pracować i 1zł bym u nich nie wydała na jedzenie. Nie byłoby mi żal tej restauracji gdyby upadła, tylko jej pracowników... Taka Karma.
Usuńnie znasz realiów nysy tam jest ogromne bezrobocie, ludzie stamtąd dojeżdżają do pracy nawet 100km codziennie, wie każdy jak ma prace to się jej trzyma. Ale ja osobiście bym to panią zgłosiła do odpowiednich instytucji.
Usuńwyobrażam sobie, że nie pracują tam z przyjemności.., przez to ta szefowa tak nimi pomiata.., chociaż widać, że pracownicy są bardziej ogarnięci od niej.
UsuńMobbing, mobbing i jeszcze raz mobbing, co było minęło ale córce niech się nie dają !!! To matka ciężko pracowała na cały sukces, a jej nawet nie chciało się gołąbków robić, widać że była nauczona podane mieć na tacy, teraz chciałaby laury zbierać !!! Dobrze że do Mamy dotarło że najważniejszy jest człowiek, i bez zatrudnionych mądrych ludzi nie będzie sukcesu. Życzę powodzenia!!! Córka niech sama zapracuje sobie na swój interes.!!!!!!!!!!!!!!
UsuńTe wiedźmy powinny na miotle latać a nie w kuchni siedzieć.
OdpowiedzUsuńJakoś też mi się podobnie kojarzyły kiedy oglądałam ten odcinek..
Usuńta Ewelinka to chyba 6 klas podstawówki skończyła, tak się wypowiada, Matka powinna Ją wygonić bo ta ją ciągnie na dno
OdpowiedzUsuńPowinna zatrudnić mężczyznę do kierowania knajpą, a córkę wysłać do szkoły!
UsuńTa Ewelina nie dośc, że brzydkie to na dodatek tepe i nadete prostactwo!!! Żenua!!!
OdpowiedzUsuńMam rodzine w nysie ale napewno tam nie pojde dopuki ta brzydula tam zadzi
OdpowiedzUsuńJa bym bzyknął ta Gosię kelnerkę fajna jest:):) takie fajne czerwone usta ma:)) normalnie bajeczka:):0
OdpowiedzUsuńjuz ja widzialem jak mi ssa
UsuńByłem i jestem rozczarowany ! Poza personelem ktory jest urokliwy reszta do bani ! Najgorsze wrażenie sprawia młodsza właścicielka odstrasza wiecznie nabuczałą miną ! Przez Nią ta restauracja nie ma długiego żywota przed sobą ! Starsza Pani Właścicielka niech weżmie zatrudni menadżera a córke na zmywak by miną nie straszyła ! Mieliśmy chęć odpocząć przy posiłku a pojechaliśmy w daleka trasę do UK zawiedzeni ! Niepolecamy !!!!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnic bym u tych czarownic nie zjadł nawet za darmo ... takie wstrętne małpy nie zasługują na sukces
OdpowiedzUsuńWłasnie oglądałam kuchenne rewolucje. Szkoda mi tych pracownic. Biedne dziewczyny... musza sie użerac z takimi wiedzmami! Nigdy nie poszlabym do restauracji gdzie panuje mobing, bije sie pracownikow, obraża i szykanuje! Powinien tam wejsc PIP i nalozyc na te wredne upiory kary.
OdpowiedzUsuńjesli ktos zna p.Gosie z tej restauracji prosze o kontakt 516816904,piekna kobieta,serdecznie pozdrawiam i z gory dziejuje:)
OdpowiedzUsuńJeżeli się szanuje pracowników, to pracownicy szanują pracę i lepiej pracują. Jeśli daje im się niskie pensje i nimi pomiata, to pracownicy zwykle nie szanują miejsca pracy i mniej się starają. Sukces tej knajpy to więcej szacunku dla pracowników, godziwe wypłaty - a właścicielki wracają do domu i knajpą kierują obcy ludzie. Chociaż mi na przyszłości tego miejsca mało zależy, bo jeśli właścicielce nie zależy na ludziach, to ludziom nie zależy na jej powodzeniu...
OdpowiedzUsuńta młodsza to fajna jędza.Myślałam,że ma 50 lat tak wrednie a przez to staro wygląda.I jeszcze jej komentarz na koniec,że jak pracownikom nie podoba się w domyśle,jej krzyki,to zawsze mogą zmienić pracę.Szkoda takiego fajnego personelu na takie madamki.
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że one nie zasługują na taką knajpę, dobrzy ludzie u nich ciężko pracują i za to się na nich krzyczy, a one tylko kasę zbierają, wrzeszczą i chodzą naburmuszone, a to przecież dzięki tym miłym pracownikom kasa im do portfela wpada, gdyby tylko one tam pracowały nikt by tam nie przychodził. Może nazwa knajpy powinna brzmieć Pod Kopciuszkiem.
UsuńMedal dla pracowników za pracę w takich warunkach.Młodszej właścicielce proponuję popracować nad zmianą usposobienia, naprawdę można się zmienić jeśli ktoś bardzo chce przykład Piękna i Bestia :). Dawno nie widziałam tyle negatywnych emocji w jednej osobie.
OdpowiedzUsuńPo obejrzeniu dzisiejszego odcinka "Kuchennych Rewolucji" nabrałem ochoty żeby odwiedzić tą restaurację, ale jak czytam te komentarze to ochota mi przechodzi. Byłbym wdzięczny gdyby personal napisał kilka słów czy coś się zmieniło z ich punktu widzenia. A co do córki właścicielki to maci rację, powinna zostawić gotowanie i zarządzanie, a zająć się ewentualnie bieganiem po zakupy
OdpowiedzUsuńWidac ze matka troszke skruszała a ta mloda jedza jest zadufana, niemila przez nia i jej nastawienie nie mam ochoty zostawic tam złotowki
OdpowiedzUsuńA ja bym sprawdziła Wasze IP bo trąci hejtem :D
OdpowiedzUsuńI co Ci z tego, że sprawdzisz moje czy kogoś IP? Co przyjedziesz do mnie z policją? Bo nie rozumiem. Widać, że sporo się ktoś musi nauczyć. Nikt tu nikogo nie obraża, tylko pisze swoje odczucia co do tego co zobaczył. Nie zawsze konstruktywna krytyka czy też wypowiedź jest tzw. hejtem (jak to wy nazywacie drogie dzieciaczki).
UsuńByłem raz przejazdem w marcu i bardzo dobrze wspominam restauracje,tanio,duże porcje,uprzejma obsługa i lokal przyjemny.Nie znam właścicielek ale poznałem kelnerke dzięki której poczułem się jak w domu.
OdpowiedzUsuńniech ten babsztyl nie pcha sie z kudłami do kuchni a z pierścionkami na paluchach do mieszania potraw ,trochę higieny i kultury nie zaszkodzi
OdpowiedzUsuńMoja noga by tam nawet nie postała jakbym była głodna jak wilk ze względu na młodszą szefową! I te jej ostatnie słowa programu: ''NIKT TU NIKOGO NA SIŁĘ NIE TRZYMA, MOGĄ SIĘ ZWOLNIĆ'' Nawet na sam koniec ją język szczypał.
OdpowiedzUsuńluuuuudzie przestańcie!!! Rzeczywiście właścicielki nie zostały ukazane w najlepszym świetle ale właśnie wróciliśmy z restauracji Madame jedzonko jest przepyszne , obsługa szybka i bardzo miła a właścicielki tylko przemykają cichutko, rzeczywiście mogły by się częściej uśmiechać ale też nie wprowadzają jakieś niemiłej atmosfery. Jest pysznieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Ewelina G
OdpowiedzUsuńPopieram wszystkich którzy negatywnie sie wypowiadaja na temat Pań z restauracji "Madame".Pracowałam tam łacznie ze 4 lata.Kobiety te pozbawiły mnie ambicji i szacunku do samej siebie.Wyzwiska (dziwki złodzieje debile tumany) były na porzadku dziennym.Tam króluje pieniądz pieniądz i jeszcze raz pieniądz!!! Takie osoby jak P.Genowefa i ta jędza Ewelina nigdy sie nie zmienią tacy ludzie sie nie zmieniaja.A najlepszy jest syn Pani Genowefy...ma wyjebane na wszystko ciagnie kase leser od matki dzienna stawka 50 zł o ile pamietam haha..a jedzenie,stare mieszane z nowym,przeterminowane fujjjj !! Nie polecam ...
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńJuż po raz kolejny byliśmy w restauracji "Madame" dawniej "pod Aniołami" w Nysie. Czas jednak opisać wrażenia.
Na początek zamówiliśmy zupkę krem z porów, selera i pietruszki wg receptury Magdy G, zupka po prostu przepyszna, genialna, pikantna , konsystencja idealna jak na krem, do tego podawany jest ptyś z serkiem kozim co łącznie z zupką smakuje rewelacyjnie, każdy kto tu zawita uważam że powinien skosztować tej zupki a nie pożałuje.
Na drugie danie polędwiczki wieprzowe w cieście francuskim z sosem grzybowym, w karcie nie było nic napisane o tym że na polędwiczce są położone pieczarki i wtedy są razem pieczone w cięscie francuskim, a że nie lubię pieczarek to tutaj mały minus za to, ziemniaczki smaczne, jednak brakowało mi jakiejś surówki do tego dania albo pieczonego buraczka, cena 28zł więc myślę że mała porcja surówki mogła by się znaleźć na talerzu. Generalnie danie smaczne.
(przy wcześniejszej wizycie jedliśmy danie dnia : schab z ziemniakami gratin i czerwonym burakiem na ciepło cena 20zł) i to muszę przyznać było idealne, schabik wysmażony a buraczki po prostu się rozpływały w ustach.
Na deser pyszne ciastko czekoladowe z musem czekoladowym oraz banem w środku, tutaj brak słów: perfekcja smaku ,stylu podania.polecam.
Kelner który Nas obsługiwał również bardzo sympatyczny,przystojny i wychowany, zasługiwał na pewno na ten napiwek :)
Właścicielki z którymi zamieniłem kilka zdań na koniec wizyty bardzo sympatyczne,uśmiechnięte i rozgadane.
Polecam wszystkim odwiedzenie tej restauracji w Nysie i skosztowania smacznej kuchni.
Pozdrawiam.
Porażka !!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego o połowe mniej niż pierwotnie, smak byle jaki i "niespodzianki" na talerzu.
Brak szacunku dla Klienta, podarte karty, ceny poprawione długopisem oczywiście w górę.
Polecam bar szybkiej obsługi tuż obok - tanio , smacznie, i miło.
ale czego dostałeś o połowę mniej? zupa była nalana do połowy talerza? jakoś nie chce mi się wierzyć :) jakie niespodzianki? rozumiem że masz na myśli ptysia z serem kozim, ale to jest dodatek do zupy :)
Usuńczym się okazuje wg Ciebie brak szacunku dla klienta ? ja zawsze jak tam jestem , jestem obsługiwany miło i grzecznie, także wytłumacz jak możesz.
podarte karty, hee... no wystarczy spojrzeć na zdjęcia zamieszczone tutaj na blogu w recenzji i jakoś tego nie widać, myślę że jesteś jedną z tych osób które za wszelką cenę chcą obniżyć rangę tej smacznej restauracji.
Gołąbki z jelenia.... DRAMAT!!!
OdpowiedzUsuńŚmierdzące i nie świeże.
Do dziś mnie trzepie jak tylko sobie przypomnę.
Niestety nauka poszła w las.
NIE POLECAM!!!
A ja byłam wczoraj i wszystko było bardzo smaczne!!! Lokal bardzo fajny, klimatyczny. Polecam z ręką na sercu:-)
OdpowiedzUsuńJestem z Nysy, ale od 3 lat mieszkam z chlopakiem w Anglii, Na urlop przyjechalismy wlasnie do Nysy i po obejrzeniu Kuchennych Rewolucji chcielismy sie przekonac czy naprawde warto zajrzec do Madame. I wiemy juz, ze to byl PIERWSZY I OSTATNI RAZ w tejze restauracji.
OdpowiedzUsuńBylismy tam w tygodniu i niestety trafilismy na jakas zorganizowana wycieczke, gdzie co chwile wchodzily grupy wycieczkowiczow, tak wiec kelnerki nie wyrabialy. O ile dobrze pamietam byly tylko dwie na sali.
Ja zamowilam golabki z kaszy i jelenia, w karcie bylo napisane ze beda rowniez ziemniaki, niestety na moj talerz trafil JEDEN PLASTEREK ZIEMNIAKA! nie byl to nawet caly ziemniak, wiec chyba kucharce skonczyly sie ziemniaki. Oprocz tego jakas zasmazna kapusta, rzucona doslownie na szybko, zeby chyba tylko zapelnic talerz. Z grzybow lesnych, byl tylko jeden rozgotowany ktory wygladal jak kupa. Ogolnie golabki TAKIE SOBIE, malo doprawione i bez smaku.
Moj chlopak chcial zamowic sobie kawe po irlandzku. Kelnerka przyjela zamowienie, po czym po jakis paru minutach przyszla z powrotem i mowi ze niestety nie mozemy zamowic kawy po irlandzku bo nie. ALe co nie?? nie bo nie wie co to jest czy nie umie zrobic ? To po co maja to w karcie dan? Na szczescie latte umieja zrobic.
Potem zamowil jakies kotlety, nie pamietam dokladnie nazwy dania, ale dostal je polane tym samym sosem co moje golabki, mialy byc grzyby lesne, a dostal pieczarki i jakies gotowane brokuly. Ogolnie danie nijakie i niestety nie najadl sie za bardzo.
Koncowka naszego pobytu w Madame byla najlepsza. Weszli nowi goscie, kobieta z dzieckiem w wozku i dwoch mezczyzn, Zasiedli do stolu, czekajac na kelnerke. Ta po jakims czasie przyszla, ale szla do nas z rachunkiem i PRZY OKAZJI powiedziala tymze gosciom ze, cytuje: "szefowa kazala przekazac ze kuchnia jest juz zamknieta". Zadnego przepraszamy najmocniej ani pocalujcie mnie w d**. Przy czym dodam, ze restauracja byla czynna jeszcze przez jakies 1,5h. Niezle.
Z rachunkiem kelnerki przynosza pudeleczko z cukierkami, fajny pomysl, ale lepiej by to wygladalo jakby to pudelko bylo wypelnione cukierkami, a nam rzucila na stol pudelko z 3 lichymi cuksami. Zenada.
Aha toaleta masakra, nigdy nie widzialam tyle różu w jednym miejscu!!
Ola
rozne opinie,ale jestem zdania jezeli cos nie smakuje i nie przypomina dania z karty nie jem nie place i wychodze.
OdpowiedzUsuńale zjesc wszystko a potem wydziwiac swiadczy o tepoie klienta.
właścicielki przypominają mi postaci z muminków. Młodsza - Małą Mi, identyczna, Starsza - nie potrafię zdecydować kogo. no i fakt, strasznie nabzdyczone.
OdpowiedzUsuńMam rodzinę w Nysie i przy okazji odwiedzin postanowiłam wejdę, zobaczę jak tam po rewolucjach.Wybrałyśmy się we trzy, gdy weszłyśmy do knajpy dobiegła do nas właścicielka z mina jak by jej się srać chciało i mówi że na trzy osoby nie ma teraz stolika, więc my jej na to,,to my się bynajmniej rozejrzymy chcemy pooglądać lokal,,a ona ze absolutnie proszę wyjść!!! i tak to ani nie zjadłam ani nic nie widziałam.
OdpowiedzUsuńte brudasy niech ogarna sobie konia i dogodza bo tego im brakuje
OdpowiedzUsuńTa jędza (Młodsza) chodziła ze mną do szkoły i mówili na nią ,,Żaba" Pasuje ,nie?
OdpowiedzUsuńSzmaty i brudasice !!!!!!!
OdpowiedzUsuńWracając z majówki nad jeziorem nyskim zobaczyliśmy w rynku w Nysie " po rewolucji Magdy" czy jakoś tak. Pora obiadowa wiec nie można przegapić takiego miejsca. Wchodzimy po schodkach na których jest rozwinięty dywan, niestety z nich zjeżdża i można się zabić - właściciel sam się prosi żeby komuś wypłacić odszkodowanie. Od razu zostaliśmy zaproszeni do stolika a dla 2 letniej córki dostaliśmy krzesełko. Kelnerka zaproponowała dania z poza karty. Dla małej wzielismy krem z pietruszki i selera z ptysiem a dla nas po pieczonej wołowinie z ziemniaczkami i kapustą. Wszystko całkiem szybko i ładnie podane ( klimat zastawy jak w barokowym pałacu). Zupa niestety strasznie pikantna o czym obsługa zapomniała poinformować a wyraźnie mówiłem że dla dziecka. W moim odczuciu za ostra i nieco za słona. Wołowina bardzo smaczna krucha dobrze doprawiona ziemniaki i kapusta ok, polane sosem grzybowym z jednym grzybem, z wierzchu przyozdobione liśćmi bazylii. Bazylia do tego staropolskiego dania ma się jak ... . Na deser Semifreddo gruszkowe i espresso. Deser: mrożone semifredo ok ale otaczające je mrozone owoce leśne strasznie dosłodzone cukrem, do espresso nie dostaliśmy wody.
OdpowiedzUsuńPo powrocie do domu od razu włączylimy sobie odcinek kuchennych rewolucji. No i: znowu są koronkowe obrusy, nie jest tak jasno, w programie zauważylismy że te listki bazylii chyba dają do każdego dania :) W kącie siedziała córka właścicielki, ale wszyscy się o tym rozpisują ( znając życie pewnie byli pracownicy) wiec pominę temat.
Radosnym punktem tej restauracji są toalety, których w programie nie pokazano. La Madamme warto odwiedzić żeby zrobić im zdjęcie a następnie pokazywac znajomym jak nie dekorować wnętrz, chyba że są mocno oderwani od rzeczywistości. Rolki papieru toaletowego zawieszone w koronkowym materiale zostaną w mej pamięci na zawsze.
Krzysiek i Kasia
Udało mi się zawitać do restauracji w tym tygodniu i szczerze rzecz ujmując to mam bardzo mieszane uczucia. Nie widziałem odcinka przed wizytą w tym miejscu i może dobrze...
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wystrój rzeczywiście w porównaniu z tym telewizyjnym trochę się znów zmieniło, lekko na minus niestety. Toalety warte zobaczenia... wchodząc miało się wrażenie, że te panie z obrazków ciągle patrzą nie tam gdzie powinny.
Obsługa - przesympatyczny Pan kelner, niestety wydawał się mocno zestresowany i trochę jakby przerażony tym co ma się stać za chwilę, ale nadal bardzo sympatyczny. Na kuchni przez moment działo się coś głośnego, ale po chwili ucichło. Córka właścicielki przebiegła kilka razy przez salę rzucając jakieś pojedyncze zdania z pretensjami do kelnera.
Natomiast to, co moim zdaniem najważniejsze, czyli jedzenie wymaga szerszej wypowiedzi.
Dania były fenomenalne, wykonane ze świeżych składników, porcje były bardzo duże, podane na tych przepięknych zastawach, przyprawione. Jedzenie w tej restauracji niewątpliwie rekompensuje wszelkie niedogodności.
Podsumowując, jeśli komuś zależy na przepysznym obiedzie w przyzwoitych cenach (ani nie były niskie, anie wysokie) to gorąco polecam.
Miałam "przyjemność" stołować się w ubiegły weekend w restauracji Madame. DRAMAT! Zamówiłam stek z polędwicy wołowej z kluseczkami i warzywami. "Stek" nie był stekiem, z pewnością nie była to polędwica chyba, że ze 100 letniej krowy, był roztłuczony jak kotlet schabowy (!). Prosiłam o średnio wysmażony, dostałam taką podeszwę, że ledwo ją można było pokroić! Zamiast kluseczek podali mi ryż, rozgotowany, zbity w jedną kulkę tak, że jak wbiłam widelec to podniosłam całość. Warzywa z mrożonki. ŻENADA!!! Nigdy więcej, nie polecam! A Magda Gessler jakby wiedziała, że jej wizerunek widnieje na karcie i czym jest utożsamiana to chyba by na zawał zeszła!!!!
OdpowiedzUsuńjak patrze na te dwie wredne mordy,, a zwlaszcza na ta mlodsza to nawet jak bym dostal obiad za darmo to bym tam nie poszedl....
OdpowiedzUsuńAle się ubawilam komentarzem ��
UsuńJak ta corka moze szefowac jak ona wejdzie do lokalu to kazdemu apetyt przechodzi z taka nadenta mina dobrze ze kelnerki nadrabiaja.
OdpowiedzUsuńW restauracji Madame byłam dziś z mężem. Zamówiliśmy dwie kawy cappuccino. Nie trzeba było czekać długo. Kawa żadna rewelacja, droga 8 zł za filiżaneczkę. Aha, każda z filiżanek inna,nie wiem-taki styl czy brak kompletu. No i pani obsługująca -córka właścicielki, a może już właścicielka w szarym obskurnym ubranku-leginsy plus bluza. Jak na restaurację "Madame" to obciach !!!!!
OdpowiedzUsuńpodano nam zkisłe gołąbki "dla jelenia",cuchnęły były zkiśnięte SZOK,po poinformowaniu kelnerki podano nam rachunek SZOK,.nie polecam tej mordowni.Po wyjściu poszliśmy do baru mlecznego
OdpowiedzUsuńAbsolutnie NIE POLECAM... ! Dno i bąble !
OdpowiedzUsuńA Pani Ewelinie życzę więcej uśmiechu na twarzy proszę wziąć przykład z kelnerek :))
Rozczarowalem się niestety Nie polecam
OdpowiedzUsuńKelnerka jest boska :-)
OdpowiedzUsuńTak to jest jak niedouczony prostak myśli że jest mistrzem i bierze się za prowadzenie lokalu i gotowanie.ŻENADA.Jak obejrzałam te dwie wiedźmy w TV to pierwsze co mi do głowy przyszło Boże gdzie te dwie szkarady się uchowały? ?
OdpowiedzUsuń"Wyciąglam wnioski" pani młodsza właścicielka.Żenada
UsuńNo niestety z cyganki nie zrobisz szlachcianki!!!
OdpowiedzUsuńa noski maja takie piekne , ze moga w kosciele tylko gromnice gasic hi, hi....
OdpowiedzUsuńJedzenie dobre tylko klimat jak w kołchozie !!! Sam byłem świadkiem takiej sceny przy barze, gdy ta młodsza szefowa miała starcie z partnerem jednej z pracownic scena bardzo niezręczna!!! 5 minut po złożeniu zamówienia kelnerka, młoda dziewczyna wróciła bardzo wystraszona i łamiącym głosem poprosiła o zmianę zamówienia NIE POLECAM MADAME !!! SZKODA DZIEWCZYN KTÓRE TAM PRACUJĄ NIE POLECAM TEGO KOŁCHOZU !!!
OdpowiedzUsuńJesienią byłam w tej restauracji. Z ciekawości. Szefowa - młodsza, bez przerwy z nosem w telefonie komórkowym. Nie przejęła się jedynymi klientami w "restauracji". Młoda kelnerka przyjęła zamówienie. Proponowana przez nią zupa - krem z dyni była beznadziejna. Nie wiem i le razy mogła być odgrzewana w mikrofalówce - o stężeniu soli trudno pisać. Czy to była sól w zupie, czy zupa w soli? Surówka paskudna - kwasek cytrynowy aż z niej zionął.. a to tylko fragment zjawisk.
OdpowiedzUsuńPóźniej przyszli ludzie na stypę.
Rozpoczęło się rozlewanie rosołu. Talerze napełniano z jednej wazy ustawionej na środku sali. Roznoszono szybko, bez tacy, z paluchami w zupie...
Oczywiście nie było tanio, stosownie do tego, co podano. Więcej tam nie pójdę. Znajomym odradzam. Oglądałam program TV. Gdybym była na miejscu właścicielek byłoby mi wstyd. Strasznie wstyd. Myślałam, że opinie na forum są złośliwe, od ludzi którzy zazdroszczą. Niestety, to prawdziwy opis tego, co tam jest.
Zaznaczam - nie jestem z Nysy i nikogo z właścicieli ani obsługi nie znam. Nie jest w moim interesie ani zachwalanie tego lokalu, ani antyreklama. Daję tylko ostrzeżenie - nie warto się tam truć!
ewelina to najbardziej brzydki i gorzki czlowiek ktorego widzialam w zyciu mogla chociarz wlosy umyc
OdpowiedzUsuńKilka dni temu byłam przejazdem w Nysie. Z ciekawości poszłam zjeść obiad w tej restauracji. I... Masakra,..Młoda kelnerka ok, miła i sympatyczna przyniosła karty po czym przyszła jakąś babka w brudnych dresach i sweterki z tlustymi włosami proponując dania z poza karty,wyrecytowala wszystko i zniknęła.z kuchni było słychać wrzaski i przekleństwa. Byłam tam z małym dzieckiem, atmosfera ponura i bardzo napięta. zamówiłam krem z batatow był ok, żadna rewelacja ale zjadliwy, rosół z perliczki z dużą ilością soli, ser camemberg z żurawina po prostu porażka, ser chyba stary bo w środku suchy,do tego kwaśny. Żurawina zamiast trochę słodka była bardzo gorzka, sałatka bez sosu, sucha bez smaku. langosz zamiast sosu był polany ketchup z majonezem, mięso do tego w miarę ok ale suche. dla małej były frytki oj... Chyba długo leżały w oleju bo aż ociekaly nim. No i rachunek... podany w ładnym pudełku a w środku hmmm... Karteczka wypisana ręcznie, ale najbardziej zdziwiło mnie to że zamiast kilku cukierków dostałam same papierki po nich.. I nie mogłam się nadziwić że kelnerka wkładając rachunek nie wyjela papierów po zjedzonych cukierkach przez poprzedniego klienta. Wystrój cóż kwestia gustu ale przynajmniej kurz mogli by zetrzeć, na półkach za barem zamiast alkoholu wystawka figurek, żenada. No jeszcze toaleta, róż róż róż aż bije po oczach do tego bibeloty robione na szydełku, w środku brudno, smród moczu pomieszany z intensywnym słodkim zapachem do WC, tam trzeba posprzątać a nie tylko dokładać zapach, no i przydało by się przekręcić deskę klozetowa bo jest tylko na jednym uchwycie... Zastanawiam się dlaczego sanepid jeszcze nie zamknął tego lokalu.. Nie polecam... Nigdy więcej tam nie będę jadła.
OdpowiedzUsuńJadłam tam z rodzina przedwczoraj. Zdecydowalismy sie na te restauracje z wiadomych przyczyn. Najbardziej interesowaly mnie te slawetne golabki...tym bardziej,ze cena na tablicy przed lokalem byla przystepna: 18zł. Przynajmniej tak bylo napisane dnia poprzedniego. Akurat kiedy dochodzilysmy do schodow, mocny wiatr stracil ze schodow tablice z menu wiec nie czytałyśmy. Wnetrze bardzo nieprzyjazne, nawalaone wszystkiego (oprocz jedzenia na talerzu) az przytłaczało. Kelnerka z wysoko uniesiona glowa i mina "och, znow musze pracowac..."podala karty. W karcie na pierwszej stronie golabki w cenie 22zł. Pytam Pania kelnerke "dlaczego przed wejsciem jest cena 18zł" a pani na to,że promocja i porcja dzis kosztuje 18zl. Wiec zamowiłyśmy i po 20 min.dostalysmy jedzenie... Zupa z borowików, zupa cebulowa, dwie porcje golabkow. Jedzenie zjadliwe, ale bez "achów" no i wspomniana wczesniej mini ilosc. Dochodze do najlepszego...po otrzymaniu rachunku patrze a cena golabkow bezczelnie poprawiona z 18 na 20zł. Na pytanie "dlaczego tak?" Pani kelnerka odpowiada "bo dzis jednak sa po 20zl a to pani mnie wprowadziła w błąd". No jak zyje z czyms takim sie nie spotkalam. Oczywiscie nie mialam zamiaru doplacac. Wyszłyśmy i nigdy tam nie wrócimy. NIE POLECAMY NIKOMU....
OdpowiedzUsuńJedliśmy kilka dni temu. Nie zgodzę się, że porcję były małe. Dostaliśmy zupki w dużych półmiskach, myślę, że ok 350-400ml. Na drugie danie owszem gołąbki same w sobie rozmiarem nie zachwycaly jak i marne dwa ziemniaczki. Za to sałatka z łososiem i szynka parmenska, była wyśmienita i nie byłam w stanie jej zmieścić po wspomnianej porcji zupy dodam pysznym kremie że szparagow. Od nas wielki plus za jedzenie! Kelnerka możliwe, że córka właścicielki faktycznie niemrawa... Uśmiechu życzę!
OdpowiedzUsuńTeż od czasu o czasu chodzę do restauracji, jednak mam duże wymagania - stąd też wybieram sprawdzone miejsca. Ostatnio bylam w https://www.ranchopodbocianem.pl i powiem wam szczerze, że to jedna z lepszych restauracji, w jakich miałam okazję być.
OdpowiedzUsuń