Z początkiem 2013 roku w programie
Magdy Gessler ‘Kuchenne Rewolucje’ mogliśmy oglądać przemianę jednej z
Wiślanych Restauracji, mowa tutaj o Restauracji Malinówka. Odwiedzając
Wisłę (woj. śląskie) poszukując przygód w porze obiadowej postanowiliśmy
sprawdzić jak restauracja radzi sobie do dzisiaj i co tam serwują. Sprawdzając
opinie na jej temat, większość ludzi raczej sobie chwaliło, więc nie pozostało
nam nic innego jak tam zajrzeć.
Podjeżdżając pod lokal wokół
mnóstwo samochodów – pomyśleliśmy ‘oho, w środku na pewno jest tłoczno’
Wchodzimy, a tam pełno ludzi. Wszystkie stoliki zajęte, ale udało nam się
znaleźć jeden wolny i szybko siadamy. Siedzimy i siedzimy, nikt do nas nie
podchodzi, oczywiście ja już musiałem się irytować. Po chwili przy oknie
zwolnił się stolik, postanowiliśmy się przesiąść i w momencie, kiedy
wstawaliśmy kelner do nas podbiegł. Chyba pomyślał sobie, że wkurzeni chcemy
już opuścić lokal, ale nie, my tylko chcieliśmy zmienić miejsce. Usiedliśmy przy oknie i dostaliśmy menu i
zaczęło się wybieranie.
Widząc ilość osób w lokalu
nastawialiśmy się już, że trochę będzie trzeba zaczekać na zamówione dania.
Jednak się miło zaskoczyliśmy po niedługim czasie przybyło pierwsze danie.
‘Zupa rybna z pulpetami i śmietaną’. Wyglądała smacznie. Próbujemy… pozytywne
zaskoczenie, zupa pyszna. Pulpeciki były zrobione z rybiego mięsa, idealnie
doprawione. Bardzo smaczne. Jednak porcja, jak za taką cenę, to trochę za mała.
Więcej ‘wody’ niż wszystkiego. Pulpetów zaledwie pięć sztuk niewielkiego
rozmiaru. Zbytnio najeść się tym nie dało. Koszt takiej zupy to 14 zł, moim
zdaniem, jak na taką porcję to trochę dużo.
Co chwilę do lokalu przybywali
nowi goście, jednak nie było już wolnych stolików. Jedni czekali aż się coś
zwolni, kolejni zaś rezygnowali.
Pora na kolejne danie ‘Kassler
Magdy Gessler z sosem chrzanowym, kapustą zasmażaną i ziemniakami’. Kassler, to
nic innego jak kawałek szynki na ciepło. Powiem szczerze, że nic specjalnego.
Zbytnio nam nie smakowało, nic poza standardowym smakiem szynki. Ziemniaki, z
którymi było wszystko podane były zimne. Natomiast sos chrzanowy i kapusta
zasmażana – rewelacja. Tak dobrego sosu chrzanowego jeszcze nie jedliśmy. Przy
następnej wizycie to danie na pewno nie będzie przez nas zamówione, pomimo, że
sos chrzanowy był tak dobry. Koszt takiej ‘przyjemności’ to 30 zł. Do całego
obiadu zamówiliśmy sobie herbatę z pomarańczą i imbirem.
Widać było, że lokal cieszy
się dużym zainteresowaniem i wydaje mi się, że ludzie byli raczej zadowoleni.
Twarze uśmiechnięte, stąd taki wniosek.
Wnętrze lokalu nie powala, naszym
zdaniem przeciętnie i wszystko w jednym kolorze. Poniżej możecie obejrzeć kilka
zdjęć.
Dla zainteresowanych, Restaurację Malinówka
znajdziecie w Wiśle przy ulicy Malinka 93.
Smacznego obiadu.
Jak można podawać kawałek szynki? nie skusiłabym się na to.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji pobytu w Wiśle polecam z całego serca Ustroń. Jest to miasto, które podwójnie zawładnęło moje serce :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam, Beskid Śląski znamy bardzo dobrze, mieszkamy na śląsku :) ale dzięki za polecenie. Pozdrawiam :)
UsuńBardzo lubię zupę rybną, chętnie bym spróbowała tą z Malinówki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zupa rybna to nie moje danie, a ziemniaki były zimne. Jak dla mnie nie zabrzmiało to zbyt smakowicie :-) a na ilość (ludzi) się nie łapię. Co prawda lepsze to niż wujek Donald, ale czekam na ciekawsze miejscówki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam ochotę się wybrać do Malinówki, jak będę w tamtym okolicach to pójdę sama sprawdzić jak tam karmią ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z De Gie :)
W menu było sporo ciekawych propozycji. Na pewno znajdziesz coś dla siebie. Jednak nie polecam tego Kassler Magdy Gessler, chyba, że lubisz kawałek szynki na talerzu :P
UsuńRównież Pozdrawiam :)
kanapki z masłem chrzanowym i pstragiem-rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie Twojego bloga ale jest jedna rzecz,ktora mnie "uderza", wiele razy komentujac przystawki-w tym przypadku zupę; piszesz, że jest jej niewiele I nie da się nią najeŝć. Być może to kwestia różnic kulturowych(od lat mieszkam w U.K.), ale tutaj nikomu do głowy by nie przyszło, żeby próbować najeść się zupą w restauracji. Ty również zamawiasz kilka dań, więc podejrzewam, że głodny po pełnym obiedzie nie wychodzisz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLokal od lat utrzymuje ciągle poziom. Nasza recenzja dań z Malinówki:
OdpowiedzUsuńhttps://gdziewartozjesc.pl/recenzja-restauracji-malinowka-wisla/