Dom Wczasowy ‘Smrek’ w Wiśle (woj.
śląskie) – ciężko jest znaleźć historię tego miejsca. Nie udało mi się ustalić,
od kiedy dokładnie istniał, ale na pewno kupę lat temu. W Internecie napotkałem
się na pocztówki z tym obiektem z 1971 roku, więc w tych latach musiał już
istnieć. Był to Dom Wczasowy Kopalni Węgla Kamiennego ‘Staszic’ w Katowicach.
Usytuowany jest (budynek jeszcze
istnieje) w typowo uzdrowiskowej części Wisły, w otoczeniu innych domów
wczasowych. Jest budynkiem trzypiętrowym, otoczonym zielenią (na dzień
dzisiejszy, to raczej obrośnięty krzakami). Położony w Wiśle – Jarzębatej, w
odległości około 1 kilometra od centrum miasta. Ośrodek ten dysponował 154
miejscami pokojowymi, 2 osobowe z łazienką, 2 i 3 osobowe z umywalkami oraz 4
osobowe z prysznicami. Pokoje, które znajdowały się po stronie południowej
posiadały balkony. Znajdowała się tam również stołówka, sale: telewizyjne,
dyskotekowe, ping-pong, piłkarzyki, bilard i sporo innych atrakcji. Dokładna
data zamknięcia tego obiektu nie jest mi znana. Na pewno istniał do roku 2006,
we wrześniu tego roku był tam organizowany cykliczny obóz adaptacyjny
‘Paneuropa’ Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Z niepotwierdzonych źródeł
wynika, że z końcem 2006 roku obiekt został zamknięty. Przyczyny zamknięcia
również nie znam. Tak jak wspomniałem wcześniej, ciężko uzyskać jakiekolwiek
informacje na ten temat. Będąc w środku natknęliśmy się na kalendarz z tego
właśnie roku.
Obecnie obiekt niszczeje,
jest ‘rozkradany’ przez bezdomnych i podejrzewam, że też tam przesiadują.
Spacerując po obiekcie natknęliśmy się na kilku, jeden z nich piłował barierki,
zapewne na złom. Jednak zostaliśmy przez nich miło przywitani, słowami ‘dzień
dobry’. W większości przypadków tacy ludzie nie są groźni, więc nie ma się
czego obawiać. Niczego od nas nie oczekiwali, że tak powiem pozwolili nam
spacerować dalej J.
Dla niektórych to miejsce może wydawać się
przerażające, bo takie w sumie jest. Od czasu do czasu można było usłyszeć
trzask drzwi bądź okien spowodowany przez wiatr. Wszędzie porozwalane, meble,
łóżka, krzesła, stare telewizory, komputery, talerze, toalety a nawet
świąteczne choinki jeszcze z łańcuchami ozdobnymi oraz przedziwne wzory na
ścianach. Dla fanatyków takich właśnie opuszczonych miejsc myślę, że jest to
rewelacyjną atrakcją.
Jeśli ktoś był by zainteresowany to ‘Smrek’ można
znaleźć przy ulicy 11 Listopada 21 oczywiście w Wiśle. Można tam bez
najmniejszego problemu podjechać samochodem pod sam obiekt.
Teraz zapraszam Was na fotorelację z tego miejsca.
Miłego oglądania J (zdjęcia
zrobione dnia 07.02.2014)
Raczej bym się bała tam zajrzeć, ale zdjęcia oglądam z zaciekawieniem :)
OdpowiedzUsuńPrzerażające, mnie chyba zawsze najbardziej interesuje, co doprowadziło do takiego stanu (tzn. historia, bo że bezdomni i złomiarze to widzę)...
OdpowiedzUsuńTak jak wspomniałem, brak jakiejkolwiek konkretnej historii tego miejsca. Próbowałem cokolwiek uzyskać u różnych źródeł, ale nic konkretnego się nie dowiedziałem. Jedynie, że Kopalnia postanowiła się pozbyć tego obiektu, dlaczego? powiem szczerze, ciekawa zagadka. Nie mniej jednak nie byłbym zdziwiony, że powodem był brak funduszy na utrzymanie.
UsuńDobre zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie bardzo ta historia i postaram się czegoś o tym obiekcie dowiedzieć. Dziadkowie narzeczonego mieszkają od zawsze w Wiśle więc powinni coś wiedzieć. W przyszłą niedzielę na pewno się tam wybieramy! Takie miejsca, pomimo swojego przerażającego stanu, fascynują mnie :)
OdpowiedzUsuńJeśli się czegoś dowiesz, to się podziel, chętnie poczytam na ten temat :)
UsuńJak by ktoś wyszedł na chwilkę i nigdy nie wrócił...
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi troszkę porzucone hotele w Kozubniku. Jak nie byłeś, to gorąco polecam, bo mają je burzyć i odbudowywać i nie wiem jaki jest status tego faktu na dziś.
Nie miałem jeszcze okazji, ale dziękuję za podpowiedź. W wolnej chwili poszukam czegoś na ten temat :)
UsuńSzkoda tego obiektu. Cokolwiek zlego mozna powiedziec o PRL, to jednak dal ludziom pracy godne warunki do wypoczynku wakacyjnego. Wiem, bo co roku z rodzicami spedzalem letnie wakacje w domach wczasowych takich jak Smrek. Najlepszy z nich by Walenty Wawel w Jaworniku, teraz znany jako hotel Stok. W tamtych czasach kopalnie byly najbogtszymi pracodawcami i budowaly najbardziej okazale domy wczasowe. Jak gornictwo padlo tak tez padly ich domy wczasowe.
OdpowiedzUsuńSzkoda tego obiektu. Cokolwiek zlego mozna powiedziec o PRL, to jednak dal ludziom pracy godne warunki do wypoczynku wakacyjnego. Wiem, bo co roku z rodzicami spedzalem letnie wakacje w domach wczasowych takich jak Smrek. Najlepszy z nich by Walenty Wawel w Jaworniku, teraz znany jako hotel Stok. W tamtych czasach kopalnie byly najbogtszymi pracodawcami i budowaly najbardziej okazale domy wczasowe. Jak gornictwo padlo tak tez padly ich domy wczasowe.
OdpowiedzUsuńSzkoda tego obiektu. Cokolwiek zlego mozna powiedziec o PRL, to jednak dal ludziom pracy godne warunki do wypoczynku wakacyjnego. Wiem, bo co roku z rodzicami spedzalem letnie wakacje w domach wczasowych takich jak Smrek. Najlepszy z nich by Walenty Wawel w Jaworniku, teraz znany jako hotel Stok. W tamtych czasach kopalnie byly najbogtszymi pracodawcami i budowaly najbardziej okazale domy wczasowe. Jak gornictwo padlo tak tez padly ich domy wczasowe.
OdpowiedzUsuńGenialny wpis!
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie takie miejsca...
Pewnie słyszałeś/zaglądałeś na stronę http://www.opuszczone.net/galeria ?
Jeśli nie, to zachęcam do przejrzenia ;-)
a
OdpowiedzUsuńznam historię tego miejsca, jest dość przykra. Dom wczasowy powstał na przełomie lat60/70 był to dom kwk staszic, rodziny górników wraz z dziećmi spędzały tu głównie ferie zimowe, były też kolonie dla dzieci. W latach 90 powstał holding węglowy który po jakimś czasie zaczął się pozbywać wszystkich "socjali" w tym dw Smrek. Trochę o obiekcie: parter to recepcja, sala telewizyjna, dyrekcja, sala gier i bar z podwieszanym przeszklonym sufitem podświetlanym kolorowymi żarówkami. 1 lub 2 piętro nie pamiętam już dokładnie to stołówka z mozaiką z terakoty zawsze dobre świeże jedzenie, na filarach żyrandole połączenie żarówek i świetlówek. Na każdym piętrze telewizor a także w apartamencie (3 w całym obiekcie posiadają lodówkę), pokoje z sanitariatami i łazienkami w zależności od standardu a także ogólnie dostępne wc i prysznice na każdym piętrze s obiekcie 1 telefon w recepcji oraz wypożyczalnia sprzętu zimowego. Tak pamiętam DW Smrek mniej więcej w połowie lat 90
OdpowiedzUsuńByłam w tym ośrodku w roku 1996 na obozie letnim z północy Polski. Już wtedy był w kiepskim stanie, wszystko stare, był lekko przerażający. Trafił mi się duży pokój na ostatnim piętrze, na samym końcu korytarza z przepięknym widokiem. Jednak po jednej nocy razem z koleżankami poprosiłyśmy o jakiś mniejszy pokój. Jakoś nam tam nie pasowało. Dostałyśmy pokój na parterze, bez balkonu, z boku budynku w którym prawie cała jedna ściana była oknami.
UsuńKolego. Spędziłem w nim pierwszy wakacyjny wyjazd z rodzicami w 1980 roku. Mam gdzieś nawet zdjęcie z balu przebierańców na tle tej mozaiki ze smrekami (oczywiście czarno-białe). Ojciec był górnikiem w KWK "Staszic". Tym bardziej żal mi tego miejsca. Grabieżcza polityka doprowadziła do tego, że każdy patrzy tylko na słupki w excelu i pozwala na zniszczenie dorobku pokoleń. Ciekawe, że sporo takich obiektów powstało z inicjatywy społecznej. Kopalnia udostępniła teren i ewentualnie materiały budowlane. Takie fajne domki powstały na Giszowcu, budowane przez pracowników KWK Staszic jako społeczna inicjatywa. Zostały sprzedane jako majątek kopalni. Nic dziwnego, że ludzie stracili ambicje, bo po co się męczyć, skoro i tak kto inny położy łapę na naszej krwawicy. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazało się, że "Smreka" budowali, własnymi rękami, pracownicy KWK Staszic. Kapitalista na Giszowcu stworzył sporo miejsc użyteczności społecznej, komuniści zniszczyli ten dorobek ale pozwalali na inicjatywy społeczne, a to co nastąpiło po kapitalistach i komuchach przerosło najczarniejsze wizje.
Usuńktoś powinien za to odpowiedzieć jakoś jak holding wysprzedawał ośrodki wczasowe to ten w ogonkach na mazurach dało się zostawić bo każdy gnój z holdingu tam trzyma swój jacht a Smrek w prywatne łapy i w ruderę, Krempna w łapy związkowców, Przeczyce, Kłanino, Mszana Dolna gdzie to wszystko dziś jest? w prywatnych łapach, Smrek skończył najgorzej oglądam te zdjęcia i płaczę tyle wspomnień wiążę z tym hotelem. nie wierzę że tak skończył...
OdpowiedzUsuńskandal jak można było to tak zaprzepaścić, ile lat, ile wspomnień, ile zim, filmów w sali telewizyjnej, rozgrywek w piłkarzykii brak słów
OdpowiedzUsuńCzy można się tam dostać i spokojnie "pozwiedzać"? Razem z siostrą jesteśmy "maniakami" zwiedzania tego typu pozostałości (niestety). Dokumentujemy to co ludzie robią z takimi budynkami które kiedyś tętniły życiem... Pozdrawiam. Krzysiek
OdpowiedzUsuńTak jak napisałem w poście, można tam podjechać bez problemu pod sam obiekt. Ze zwiedzaniem też nie ma problemu. Podczas naszej wizyty było kilku bezdomnych, ale niegroźni i nie mieli nic przeciwko.
UsuńAż żal patrzeć :(
OdpowiedzUsuńświetnie!! :)
OdpowiedzUsuńdo smreka można nadal zadzwonić linia telefoniczna jest nadal czynna tylko nikt nie podnosi słuchawki...
OdpowiedzUsuńRewelacyjna fotorelacja. Jestem absolutnym "maniakiem" takich miejsc, w których praktycznie widać jeszcze życie. Smrek również "zwiedzałam" w sierpniu 2013. Byłam wówczas na wakacjach z dziećmi w Wiśle w Hotelu Pod Jedlami. Wybór oczywiscie nieprzypadkowy. Hotel pod Jedlami to z kolei odnowiony socjal Huty Batory, w której pracował mój ojciec przez 40 lat. Jak byłam dzieckiem zawsze jezdzilismy tam na wczasy. Ośrodek nazywał się Grań i jako że był zakładowy jeździły tam rodziny co roku te same więc porządnie się wszyscy znaliśmy. Wczasy trwały 2 tygodnie, zawsze pełne wyżywienie w dwóch turach (8.00, 13.00, 18.00 lub 9.00, 14.00, 19.00), do tego wieczorki zapoznawcze i pożegnalne i ognisko, aaa jeszcze pamiętam ówczesnego kaowca, Pana Szyndzielorza. Pamiętam również z tamtych czasów Smrek, który wówczas obchodził czasy świetności. Tam sądzę podobny tryb działania panował.
OdpowiedzUsuńGrani nadano nowe życie i w sumie hotel dość fajny, a i klimat dawnego ośrodka wczasowego pozostał. Smrek pewnie czeka jeszcze na swój czas, tylko czy on nadejdzie...
Ja tez tam byłam jakoś w latach 80 tych, gdy byłam w podstawówce, akurat gdy w telewizji leciał Sopot. Bardzo miło wspominam ten osrodek i te miejsca. patrząc na mozaikę i na te dziwne naczynia powsadzane w ścianę, kręci mi sie łezka w oku. Pamietam jak zawsze , gdy szłam korytarzem dotykałam takiego zielonego dzbanka w scianie..., a na jednym z pięter bawilismy sie jako dzieci. Pamietam też,że gdzies tam na parterze musial byc jakiś sklepik, bo kupowaliśmy dziwne gumy balonowe, ktore po chwili żucia stawały sie twarde jakbysmy żuli papier. Pamietam koleżankę z Katowic i chłopaka z Rybnika z duzymi zębami...oj miłe czasy. W sali z telewizorem były seanse filmowe, tam obejrzałam pierwszy raz Przeminęło z wiatrem. Byłam tam z mamą i siostra na wczasach, a potem koleżanka z Katowic zaprosiła mnie na ferie zimowe, żebym spedzila je wraz z nią, jej siostrą i rodzicami rownież w tym osrodku. A jestem ze Szczecina....
OdpowiedzUsuńByłem tam w dniu dzisiejszym zupełnie przypadkiem. Tak po prostu żeby zrobić zdjęcia. Przeszedłem przez parter i udałem się na piętro, ale jak na drugim końcu korytarza ujrzałem jakąś postać, która się schowala w jakimś pokoju to oddaliłem się w trybie pilnym... w każdym razie obiekt bardzo pociągający. Zapraszam do eksploracji ale zdecydowanie w większych grupach :-)
OdpowiedzUsuńPiękne świetne miejsce! Pojadę tam. Uwielbiam wypoczynkowe budynki o typowej architekturze prlu! Polecam do zwiedzenia hotel Limba w Piwnicznej!
OdpowiedzUsuńJakie to smutne... Byłam w Smreku wiele razy, to były piekne wczasy. Na wymiane z koplania przyjeżdżali bankowcy (I pietro) i żegluga (III piętro). Nawiązywały sie wieloletnie znajomości, organizowane były wycieczki, zabawy... Do Wisły mam stosunkowo niedaleko (ok. 100 km), więc czasami tam bywam i zawsze z łezka w oku wspominam czasy świetności tego obiektu... Żal, żal, bardzo żal... Jak można było do tego dopuścic...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz bylam w Smreku z rodzicami 47 lat temu. Jezdzilismy tam w okresie zimowym. Pamietam jak rok pozniej na 2 pietrze byli sportowcy z rodzinami. Mowilo sie ze przyjechali z Warszawy. Mialam 6 lat kiedy poznlam chlopaka z 2 pierta. Byl starsz bo chodzil do szkoly i umial pisac. Do dzis czasami wspominamy z moja mama i smiejemy sie jak uczylam go jezyka niemieckiego. Biegal za mna z notesikiem i zapisywal slowka, a ja mowilam mu slaskie wyrazy jako niemieckie. Jak braklo mi pomyslow to wymyslalam na poczekaniu. Biedak przez 2 tygodnie uczyl sie glupot ��
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńTeż bywałam wielokrotnie z rodzicami w tym DW. Wróciły wspomnienia z dzieciństwa ...Smutne, że taki obiekt, zamiast zostać wyremontowany jest w tak opłakanym stanie...
Witam,
OdpowiedzUsuńByłem w podobnym ośrodku wczasowym. Ten był na Dolnym Śląsku i był w lepszym stanie.
Też tam byłem w wieku kilku lat. Zacząłem sobie przypominać te mozaiki i klatkę schodową...
OdpowiedzUsuńZa budynkiem był plac zabaw... Żal patrzeć co się z tym dzieje. Ok - mógł stać zamknięty skoro nie ma funduszy na użytkowanie. Ale oczywiście przyszli neandertalczycy, którzy bezmyślnie dewastują wszystko dookoła. Czemu tacy durnie zużywają tlen na planecie!
Ciekawe, jak wyglądałby ten kraj, gdyby nie płoty, psy, policja, ochrona i cieć. Wszystko byłoby w takim stanie?
Jesteśmy nadal barbarzyńcami. Niestety. Tylko udajemy cywilizowanych.
Byłam tam we wrześniu 2006 spędzałam tam wakacje ktoś to kupił z Australi Polak , miał zrobić super miejsce całoroczne jestem w szoku- no to zrobił, piękny widok mam jeszcze zdjęcia , tam była taka super mozaika na schodach w recepcji
OdpowiedzUsuńzdjęcia z maja 2015 - wygląda jeszcze gorzej :-( http://zagubione-w-czasie.blogspot.com/2015/05/wisa-dom-wczasowy-smrek.html
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie bywałam z tatą,malutkie pokoiki,łazienki wspólne,ogromny,mało klimatyczny,jednak przykro,ładnie położony.
OdpowiedzUsuńO rety!Byłam TU!W 1986 roku w podróży poślubnej. W tym roku chcieliśmy odwiedzić to miejsce, ale po tym co zobaczyłam, to już nie wiem....
OdpowiedzUsuńMoja mama pracowała tam o ile pamietam w latach 1982-90, ogółem w Wiśle spędziła 10 lat swojej młodości, tam też rodzice wzięli ślub
OdpowiedzUsuńRzut kamieniem znajduje się inny zamknięty ośrodek "Uroczysko" z tym, że ten raczej funkcjonował dłużej niż Smerk. Nie znalazłem nigdzie żadnych relacji ze zwiedzania ale gdzieś wyczytałem, że są tam kamery - być może to jest przyczyną. Obok nadal funkcjonuje OW "Relaks" - widać że budowany na jedno kopyto jak wyżej wspomniane. Jest tam również niejaki DW "Halny" - także już zamknięty. Może ktoś posiada jakieś informacje na temat tych miejsc.
OdpowiedzUsuńP.S. Na przełomie 2006/2007 Smrek jeszcze funkcjonował. Natrafiłem w sieci na relację wysoce niezadowolonego niedoszłego klienta ośrodka, który miał tam spędzić sylwestra.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńW Granii nad Smrekiem byłem z Huty Batory na wczasach 3 razy (1977, 1978, 1980).
Super dla dzieciaków, idealny plac zabaw z dwoma klatkami schodowymi ;) Niezapomniane wspomnienia.
Co się tyczy "zaniedbania" Smreka.
Kilka lat temu byłem na Sylwestra w DW Skalnica. Jeden właściciel wtedy także DW Cisówki, dzisiaj chyba już nie.
Ceny zaporowe.
W obydwu domach ludzi można było policzyć na palcach...
Zero promocji reklamy, pomimo dużej kasy w wystroju, jakby świeżo zainwestowanej...
Zastanawialiśmy się wtedy z kumplem o co chodzi? Ktoś to ogrzewa, koszty obsługi itp.
Wymyśliliśmy tylko jedno możliwe rozwiązanie - PRALNIA KASY dla różnej maści pseudo kolesi, pseudo firm itd. , aby można było już później legalnie ją inwestować.
Nie ma innego wytłumaczenia niestety.
Ze Smrekiem może było podobnie, tylko coś po drodze nie poszło...
Obecnie "pralnia" chyba bardziej kosztowna niż przerzucenie kasy na Cypr.
Ktoś wyżej napisał, że żyjemy w dzikim kraju, to absolutnie prawda.
Polecam gorąco Pod Reglami (ceny też nie rewelacyjne), ale w sezonie, jak jest większe obłożenie "pełnych rodzin".
Wtedy można poczuć klimat tamtych (komunistycznych) imprezowych wyjazdów wczasowych na pełnym wypasie.
Jedyna różnica to taka, że dzisiaj wszyscy bardziej liczymy się z kasą. Wtedy wszędzie było gwarno, a na parterze w barze na końcu korytarza nigdy nie było wolnych miejsc.
Pozdrawiam wszystkich których dzieciństwo przypadło na te lata, epoka Gierka...
Piotr
(1970)
Bylam w Wiśle w zeszłym tygodniu ferie. Mama mi opowiadała z3 była w wieku 15-tu moze lat właśnie w Smreku. Czyli około 1969r. Zapomniałam zerknąć czy jest ten hotel. Więc szukam w necie i tu znalazlam. Muszę jej pokazać.
OdpowiedzUsuńbyłam w smreku w czasie wakacji w latach 80 bardzo milo wspominam .mama poznała pania Krystynę z Warszawy pracującą w banku ,utrzymywaliśmy kontakt nawet ja odwiedziliśmy w warszawie.
OdpowiedzUsuń