Spacerując
ulicami Krakowskiego Rynku, udając się w stronę Wawelu, przy ulicy Grodzkiej
trafiliśmy na Wiśniowy Sad, czyli restaurację oferującą kuchnię rosyjską. Jako
że kuchnia rosyjska należy do smacznych nie mieliśmy najmniejszych oporów, aby
tam właśnie zjeść.
Restauracja powstała w 1998 roku i
tradycją kulinarną stały się potrawy nawiązujące do nazwy. Właścicielką
restauracji jest Rosjanka, więc czego więcej chcieć.
Lokal
jest niewielki, urządzony w starym stylu z dużą ilością akcentów rosyjskich.
Miejsce bardzo przyjemne, spokojnie w tle można usłyszeć rosyjską muzykę. Obsługa
bardzo miła.
Przeglądając menu nie mogliśmy się
zdecydować co zjeść, pozycji było sporo i większość z nich brzmiała smakowicie.
Na
pierwsze danie zamówiliśmy zupę ‘Ucha’ – klarowny bulion z łososiem i
jarzynami. Zamówiliśmy jedną porcję i poprosiliśmy o dwie łyżki. Chcieliśmy ją
tylko spróbować. Jednak obsługa nas zaskoczyła, rozlali zupę na dwie porcje, za
co oczywiście nie musieliśmy dodatkowo płacić. Ucha jednak nie była zbyt
smaczna, a praktycznie bez smaku. W skrócie mówiąc woda z warzywami i kawałkiem
łososia, trzeba było wsypać sporą ilość soli i pieprzu, aby poczuć jakikolwiek
smak.
Daniem drugim były: ‘Pielmieni syberyjskie –
pierożki w bulionie lub z masłem lub zapiekane, ze śmietaną’. My wybraliśmy
zapiekane. Bardzo dobre, mięso bardzo soczyste i pyszne, śmietana również niczego
sobie. Na to danie warto wybrać się drugi raz.
Mimo tego, że Ucha nie była zbyt smaczna,
na pewno wybierzemy się tam po raz kolejny, aby spróbować innych dań. Być może
inne zupy są o wiele smaczniejsze.
Restaurację Wiśniowy Sad znajdziecie w
Krakowie przy ulicy Grodzkiej 33, wejście przez bramę.
tyle czasu człowiek spędzał w Krakowie, a o tej restauracji nie słyszeliśmy :)
OdpowiedzUsuńO, na te pierożki chętnie bym się wybrała :) Grodzką spacerowałam, ale jakoś restauracja nie rzuciła mi się w oczy. Może dlatego, że nie szukałam gastronomii :)
OdpowiedzUsuńSpacerując po Krakowie widziałam ją, ale zjeść poszłam do Baru Mlecznego na Grodzkiej, może następnym razem wybiorę się na pielmieni.
OdpowiedzUsuńLubię takie 'stare' klimaty w restauracjach :)
OdpowiedzUsuńo! a ja nie lubię tego miejsca...
OdpowiedzUsuńNiedługo wybieram się do Krakowa. Nocleg mam już zarezerwowany w hotelu blisko centrum o nazwie Secesja. Kawałek do tego zamku jest, ale na pewno go odwiedze bo jak widać jest tu co zwiedzać
OdpowiedzUsuń